26 grudnia 2011

And with everyday, everyday

Święta, święta i po świętach.
Te 3 dni, na które czekamy cały rok, zleciały tak szybko.
Ale cały rok też tak zleci i znów zasiądę z rodziną przy
wigilijnym stole, przy ślicznej choince, czekając na prezenty.

Tymczasem słucham muzyki i piję herbatę, żeby się troszkę ogrzać.
W sumie to nie jest mi zimno, bo dzisiejszy dzień , a raczej wieczór, został spędzony
przy osiedlowym ognisku , w bardzo miłym towarzystwie.
Minus jest taki, że teraz moje włosy śmierdzą tym dymem, ale co tam :) 

Jeszcze tylko tydzień i znów szkoła. A 'po drodze ' sylwester..
Niestety brak planów.. Sporo propozycji ale nie ma 
chęci się wybrać gdziekolwiek.

 
 Polecaaaam ! :D


a piosenka na dziś to :






`Are you loving pain, loving the pain?
And with everyday, everyday
I try to move on.
Whatever it was,
Whatever it was,
There's nothing now.
You changed.
New Age.